Pierwsza rzecz ,które rzuca się w oczy w tym terenie to to wzgórze na którym stoją wielkie ruiny wieży. Wszystko wygląda jakby wieża była w całości, lecz zbliżając się do niej ,można zobaczyć popękane cegły ,czy nawet metrowe luki w ścianach. Jedyną rzeczą jaka chroni teraz wieżę to mały kawałek muru z schodami do niego. Przy murku ,rośnie trochę smoczego ziela oraz kilka grzybów Hamburgiego (trujących grzybów nazwanych od imienia odkrywcy).

Arcyczart stał, na wzgórzu obserwując wieżę. Był on wysokim dobrze umięśnionym, demonem o szarej skórze głowie kozła i dodatkowych 2 parach rogów,a jego długie czarno-białe włosy opadały na pokryte bliznami plecy. Niesamowite czarne oczy ,jeżyły się dziwnym blaskiem. Miał wielkie długie pazury i sześć palców.Najpotworniejszą rzeczą, były jego dwie pary ogromnych czarnych skrzydeł i dwa małe ogony. Obok niego Kilka pomniejszych demonów, rzucało kośćmi ,a kilka innych czyściło i polerowało broń. Reszta stała z tyłu obserwując wieże- wszyscy byli jednak gotowi do ataku
-Przygotować broń, atak musi być szybki i udany- powiedział arcyczart- uważajcie, podobno Slescha ,zabiła gwardia cesarska. Jeśli tu przybędą, szybko zginą. Musimy szybko iść i obstawić najlepsze pozycje.

//Uwaga walka z demonami rozpoczyna się teraz//