Jest to ogromna góra na której rośnie mnóstwo drzew i grzybów jakieś 2 kilometry niżej leci rzeka.
Upadek stąd byłby bardzo niebezpieczny, tym bardziej że na dole są kamiennie. Na górze jest bardzo stromo.
Na środku góry jest wyrysowany średni krąg-jest to miejsce walk wojowników. Walka tutaj może nauczyć równowagi oraz szybkich natarć. Lecz za to upadek może bardzo boleć...
Przejdą bramy piekieł aby dostać się do bram niebieskich
Spadną jak deszcz aby wyzwolić się
przejdą jak zieolny ogień
Więc miecze ,kusze i Chorągwie- ruszyć czas!
Guilty as charged
But damn it, it ain't right
There's someone else controlling me
Death in the air
Strapped in the electric chair
This can't be happening to me
Who made you God to say,
I'll take your life from you?
Flash before my eyes
Now it's time to die
Burning in my brain
I can feel the flame
Offline
Wjeżdżam na górę z moim oddziałem liczącym 30 ludzi. Mam znaleźć i ubić z rozkazu Cesarza bandę mutantów grasujących w okolicy. - Miejcie oczy szeroko otwarte. - mówię do towarzyszy.
Offline
Siedząc na drzewie uśmiecham się do siebie...
-Ta banda idiotów traktuje tego "Wielkiego Cesarza" jak boga... Śmieszni są... Ale trudno, poglądam walkę, nie będzie przynajmniej nudno. Może im pomogę?
Skulony, ukryty na rosłym dębię, pogrążony w myślach z zainteresowaniem przyglądam się grupie wojowników i czekam na rozkwit sytuacji.
Offline
Nagle z drzew wypada grupa banitów, uzbrojeni w kusze oraz miecze. Podbiegają do was. Kilku łuczników stoi z tyłu. A rosły wojownik wyglądający na przywódce wyjmuje Rapier i czekan, i już po chwili doskakuje do udziału.
Przejdą bramy piekieł aby dostać się do bram niebieskich
Spadną jak deszcz aby wyzwolić się
przejdą jak zieolny ogień
Więc miecze ,kusze i Chorągwie- ruszyć czas!
Guilty as charged
But damn it, it ain't right
There's someone else controlling me
Death in the air
Strapped in the electric chair
This can't be happening to me
Who made you God to say,
I'll take your life from you?
Flash before my eyes
Now it's time to die
Burning in my brain
I can feel the flame
Offline
Rzucam się na wrogów. - Za Cesarza! (jakby co to Cesarz jest półbogiem) - Wyjmuję miecz. Zaczynam ciąć wrogów.
Offline
Dwóch zbójców padło od ciosów twego miecz, ale jakby już po chwili z znikąd pojawili się nowi. Szef bandy widząc siłę twoich żołnierzy gwizdnął i po chwili za drzew wyskoczyło około 15 ...d...dzieci! Były uzbrojone w pałki i drewniane kije. Za nimi pojawiło się dwóch "nadzorców" trzymających bicz.
-Dalej atakować- krzyczał mężczyzna
Ich wojownicy coraz szybciej niszczyli członków udziału ,którzy jednak ,nie byli im dłużni. Problem w tym ,że za każdego martwego pojawiali się nowi.
Przejdą bramy piekieł aby dostać się do bram niebieskich
Spadną jak deszcz aby wyzwolić się
przejdą jak zieolny ogień
Więc miecze ,kusze i Chorągwie- ruszyć czas!
Guilty as charged
But damn it, it ain't right
There's someone else controlling me
Death in the air
Strapped in the electric chair
This can't be happening to me
Who made you God to say,
I'll take your life from you?
Flash before my eyes
Now it's time to die
Burning in my brain
I can feel the flame
Offline
Ze spokojem ładuję kuszę i staram się trafić przywódcę banitów. Po strzale powtarzam czynnośc jeszcze raz, a następnie wyjmuję oba sztylety i wskakuje w serce walki tnąc rozbójników i starając się przedrzeć do ich przywódcy, jeśli nie zginął od strzały bądź miecza jednego z wojowników Cesarza.
Offline
Nie padł, jakoś...przecież wycelowałeś. Miałeś go na muszce ,a on nagle zniknął. Już go zobaczyłeś mogłeś trafić sztyletem. Niestety drogę zablokowała ci dwójka dzieci. Jedno rzuciło się na ciebie ,a drugie podbiegło i wymierzyło ci cios pod żebro- nie był silny ,lecz bolesny. Gdyby tylko nie ten bitewny chaos...
Przejdą bramy piekieł aby dostać się do bram niebieskich
Spadną jak deszcz aby wyzwolić się
przejdą jak zieolny ogień
Więc miecze ,kusze i Chorągwie- ruszyć czas!
Guilty as charged
But damn it, it ain't right
There's someone else controlling me
Death in the air
Strapped in the electric chair
This can't be happening to me
Who made you God to say,
I'll take your life from you?
Flash before my eyes
Now it's time to die
Burning in my brain
I can feel the flame
Offline
Odpycham dzieci, jeśli będzie potrzeba zabijam i próbuję się doszukać dowócy. - Będzie mój... - Rozglądam się po polu i oceniam jak idzie walka.
Cały czas czaję się na dowódcę.
Offline
- Nawracać! Nawracać! - krzyczę i wraz z oddziałem wycofuję się i szarżuje. Impet szarży przewalił kilku przeciwników. Rozglądam się i oceniam sytuację.
Offline
Żołnierze wroga, na początku uciekli, ale po chwili natarli na twoich żołnierzy zdwojoną siłą. Sytuacja nie jest zbyt dobra, oni...jakby jest ich więcej...zapełnili całe wzgórze-łatwiej ,będzie ich zepchnąć
Dzieci padły na ziemię, obolałe. Zauważyłeś dowódce...jest w tłumie dzieci, który właśnie atakowany przez dwóch silnych gwardzistów. Dzieci padają jak muchy. Nagle jeden z dzieciaków ,które pokonałeś zaatakował ciebie i wgryzł się boleśnie w twoją nogę!
Przejdą bramy piekieł aby dostać się do bram niebieskich
Spadną jak deszcz aby wyzwolić się
przejdą jak zieolny ogień
Więc miecze ,kusze i Chorągwie- ruszyć czas!
Guilty as charged
But damn it, it ain't right
There's someone else controlling me
Death in the air
Strapped in the electric chair
This can't be happening to me
Who made you God to say,
I'll take your life from you?
Flash before my eyes
Now it's time to die
Burning in my brain
I can feel the flame
Offline
Bez większych wyrzutów obracam się i wbijam mu w bok szyi sztylet (to chyba nie wymaga testu). Ustawiam się tak, aby być za plecami przywódcy, rozpędzam, się i próbuję (oczywiście jeśli są jakieś realne szanse, a nie 10 metrowe morze dzieci) wskoczyć w tłum i wbić mu oba sztyety w boki szyi.
Offline
Przebiłeś się przez tłum dzieciaków, jeden uderzył cię pałką w nogę, lecz nie zrobiło to na tobie większego wrażenia. Mężczyzna obrócił się ...za późno. Trafiłeś go w ramię. Wypuścił z ręki topór i syknął z bólu. Po chwili jednak odepchnął cię, tak mocno, że upadłeś zgniatając jednego dzieciaka. Jednak sztylet wbił się bardzo głęboko...
Zaraz po trafieniu dowódcy zbójców w ramię ,żołnierzy zaczęło ubywać...czy to jakiś demon ?!
Przejdą bramy piekieł aby dostać się do bram niebieskich
Spadną jak deszcz aby wyzwolić się
przejdą jak zieolny ogień
Więc miecze ,kusze i Chorągwie- ruszyć czas!
Guilty as charged
But damn it, it ain't right
There's someone else controlling me
Death in the air
Strapped in the electric chair
This can't be happening to me
Who made you God to say,
I'll take your life from you?
Flash before my eyes
Now it's time to die
Burning in my brain
I can feel the flame
Offline
Staram się odejść w jakieś spokojniejsze miejsce i natychmmiast strzelam, bełt po bełcie, dopóki nie uda mi się go zabić lub innej wyjątkowej okoliczności.
Offline
2 bełty trafiły go w ,żebro. Schyliłeś się ,aby przeładować kuszę ,ale on zniknął! co to jest to cholery!
Przejdą bramy piekieł aby dostać się do bram niebieskich
Spadną jak deszcz aby wyzwolić się
przejdą jak zieolny ogień
Więc miecze ,kusze i Chorągwie- ruszyć czas!
Guilty as charged
But damn it, it ain't right
There's someone else controlling me
Death in the air
Strapped in the electric chair
This can't be happening to me
Who made you God to say,
I'll take your life from you?
Flash before my eyes
Now it's time to die
Burning in my brain
I can feel the flame
Offline
(tak kurwa, to jest jezus... no ja pierdole, mam go wykastrowac czy co zeby zdechl?) Rozglądam się czy nie ma go gdzieś dookoła. Jeśli nie to szukam jakiejś kryjówki dobrej i czekam aż go zauważe. CELUJĘ BARDZO DOKŁADNIE W KRTAŃ, SERCE, LUB OKO - TAK ŻEBY ZDECHŁ.
Jeśli go nie znajdę to szukam jakichkolwiek poszlak i ide za nimi. Jeśli dalej nic nie znajdę - wracam do miasta. (ale znajdę)
@ej, może ja się nie lapię w tej grze, ale to szymon czy janek decyduje co widzi, a co nie? Jeśli szymon, to czy ja mogę powiedzieć, że widzę tego rozbójnika przede mną i obcinam mu głowę?...
Ostatnio edytowany przez Ravandill (2009-03-01 18:14:44)
Offline
Sędzia Hrabstwa Tuk
Po chwili ze ścieżki prowadzącej do winnicy wychodzi półelf z paroma butelkami wina, które od razu spadają na ziemię po tym jak zobaczył dosłownie rozpływającego się człowieka z dwoma bełtami w żebrach.
Offline
Gwardia zaczyna coraz mocniej naciskać. - Nie mają dowódcy, atakować! - padają kolejni wrogowie.
Offline
Nagle dowódce Gwardii zwalił ktoś z konia..to przywódca dziwnych zbójców.Wygląda jakby nic mu się nie stało, i po chwili rzuca się na ciebie.
Przejdą bramy piekieł aby dostać się do bram niebieskich
Spadną jak deszcz aby wyzwolić się
przejdą jak zieolny ogień
Więc miecze ,kusze i Chorągwie- ruszyć czas!
Guilty as charged
But damn it, it ain't right
There's someone else controlling me
Death in the air
Strapped in the electric chair
This can't be happening to me
Who made you God to say,
I'll take your life from you?
Flash before my eyes
Now it's time to die
Burning in my brain
I can feel the flame
Offline
Paruje cios i kontratakuje ciosem z wypadem.
Offline